W eseju poświęconym malarstwu Paula Cezanne'a Maurice Merlau-Ponty zwrócił uwagę na rolę intelektu w tworzeniu dzieła malarskiego. Zdaniem Cezanne'a - co podejmuje za nim Merlau-Ponty - istota sztuki, jej źródło, tkwi w "dostrzeganiu osobistym", co można rozumieć jako jednostkowe odczucie, treść indywidualnej percepcji. Rolą umysłu jest tej treści uporządkowanie, nadanie jej takiego kształtu, dzięki któremu może zostać rozpoznana jako dzieło malarskie. W myśleniu Cezanne'a te dwa porządki muszą być od siebie radykalnie oddzielone: postrzeżenie, które cechuje spontaniczność, brak wyraźnego ustrukturyzowania oraz porządek idei i nauk, wspierający się na precyzyjnie określonych zasadach. Rolą intelektu - w odniesieniu do dzieł malarskich - jest zatem przekształcanie jednego w drugie, nadanie wyrazistej formy luźnym zdobyczom percepcji.
O tym, że można w podobny sposób myśleć o literaturze, przekonuje nas Marek Bieńczyk i jego najnowsza "Książka twarzy", laureatka tegorocznej Literackiej Nagrody NIKE. Na zbiór składają się publikowane wcześniej teksty eseistyczne, które Bieńczyk zbiera pod wspólnym szyldem "Książki twarzy". Nazwane "literackim facebookiem" przez niezbyt rozgarniętych krytyków i żądnego zysku wydawcy, najnowsze dzieło Bieńczyka jest w jego dorobku fenomenem, który bardzo dobrze prezentuje konsekwentnie obraną przez pisarza drogę, drogę którą w skrócie można nazwać: od obiektywności, do subiektywności poprzez esej.