potrzeba sporych pokładów cierpliwości i rozwiniętego zmysłu obserwacji, żeby dojść do tej liczby. 125 ławek w parku, ani mniej ani więcej. wynik osiągnięty zapewne za sprawą długich godzin melancholijnych spacerów. ten drobiazg, z pozoru błahy, jest jednak znamienny dla książki, z której został zaczerpnięty. "Terminal" Marka Bieńczyka, przez krytyków okrzyknięty ponowoczesnym romansem, jest bowiem w pierwszej kolejności opowieścią o roli szczegółu w życiu człowieka, w tym wypadku człowieka zakochanego. szczegół w powieści Bieńczyka ma za zadanie różnicować to, co bliskie, od tego, co dalekie. stąd tak dużą uwagę przywiązuje się do drobnych gestów, bezrefleksyjnych zwyczajów, czy wręcz nawyków żywieniowych. Bieńczyk, jak nikt w polskiej literaturze, potrafi je dostrzec swoim uważnym okiem i - co jest sztuką niezmiernie trudną - zajmująco je odmalować. nawet z pobieżnej lektury w pamięci zostać musi scena jedzenia jogurtu, niekończących się spacerów czy nieudolnego tanga w wykonaniu głównego bohatera, też Marka.
Park Skaryszewski z lotu ptaka
"...tylko szczegóły mają wagę w ciszy moich wieczorów i nie ma co tu liczyć na sagę albo panoramę dziesięciu lat na stu stronach: ja działam odwrotnie, ja z igły robię widły, z jednej strony wieczność, każde słowo bierze udział w akcji".
(Marek Bieńczyk, "Terminal")