piątek, 1 czerwca 2012

Thomas Bernhard, "Wymazywanie" - ad (vocem) 2012

nie przeczytałam "Wymazywania" ponownie, choć pewnie powinnam była to zrobić, przed rekapitulacją swoich osądów sprzed lat. mam jednak nieodparte poczucie, że ta książka gdzieś tam jeszcze podskórnie we mnie siedzi, że nie dała się całkiem zapomnieć. więc wrażenia może nie są na świeżo, za to uleżane. co na pewno poddałabym w wątpliwość pisząc o "Wymazywaniu"z dzisiejszej perspektywy, to przekonanie o sile Franza. nie tyle chodzi o jego sugestywność, władzę bez czytelnikiem, bo to raczej pozostaje bez zmian, ile o taki obraz jego jako człowieka mocno osadzonego we własnych poglądach, niezależnego w takim stopniu, który umożliwia mu patrzenie na innych z góry. dziś widzę w postaci Franza dużo słabych punktów. jego przeprowadzka do Rzymu: była wyzwoleniem czy ucieczką? sposób, w jak postąpił z majątkiem rodziców: drwina z sióstr czy niesprawiedliwość? na pogrzebie był: opanowany czy przerażony? trudno powiedzieć. dziś na pewno w jeszcze mniejszym stopniu bym mu zaufała, zwłaszcza mając w pamięci sceny z bernhardowskiej sztuki "Rodzeństwo": władza zmarłych krewnych nad bohaterami była tak wielka, że obrócenie ich portretów twarzą do ściany wydawała się wyzwalającym rytuałem, rytuałem profanacji świętości.

a dlaczego Haneke i "Biała wstążka"? bo klimat tego filmu, społeczność, którą przedstawił, ma w sobie podobny pierwiastek fałszu i okrucieństwa, a duszny rygor kindersztuby tak samo skłania do buntu.



Wymazywanie. Rozpad
Thomas Bernhard
Wydawnictwo W.A.B
2005

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz