niedziela, 12 sierpnia 2012

droga donikąd. cz. 1

„To jedyna droga. Iść za marzeniem i wciąż iść za marzeniem – i takewig – usque ad finem…” (Joseph Conrad).

dokąd prowadzić może marzenie? marzenie tak wielkie jak tryumf kapiący złotem i tak małe jak samotność we dwoje? marzenie, które budzi co rano i nie daje spać w nocy. usypiające rozum, budzące demony?

„Pedro Páramo” Juana Rulfo to opowieść o bogatym posiadaczu ziemskim, dziedzicu rodu Páramo. jego ziemie rozciągają się aż po linię horyzontu, a wszystkie posunięcia mają wpływ na mieszkańców okolicznej wioski – Comala. kiedy Pedro chce, to ma – taka panuje niepisana zasada. kiedy chce zemsty za zabójstwo ojca, który zginął na uczcie weselnej (prawdopodobnie przypadkiem), własnymi rękami zabija wszystkich weselników. kiedy chce wykupić się z długów, żeni się z córką wierzyciela, biedną Doloritas, której jednak wojskowy dryl Pedra długo przy nim nie utrzyma. w końcu kiedy cierpi z powodu straty, postanawia zemścić się na miasteczku. „Siądę z założonymi rękami i Comala umrze z głodu”. i tak też się dzieje.

nie na wszystko ma jednak wpływ ten lokalny despota, najmniej zaś na tych, których kocha: syna Miguela – najpierw traci z nim więź, potem traci go ostatecznie - i Susanę – kobietę, o którą zabiega latami, a kiedy już ją zdobywa, ona jest u kresu sił. marzenie, żeby dożyć swoich dni u boku ukochanej, rozpływa się jak cień.
                  Fot. Juan Rulfo

Francisco Manoel da Silva wiesza na ścianie swojego pokoju w Ouidah, miasta u wybrzeży Dahomeju (dziś Benin), wizerunek brazylijskiego Saõ Salvador de Bahia – swojej ojczyzny, za którą tęskni w afrykańskiej dziczy. po chwili jednak ściąga obraz – ciągłe spoglądanie na miasto, do którego nie może powrócić, sprawia mu jednak zbyt wielki ból.

Francisco da Silva, a raczej dom Francisco, jak nazywają go towarzysze życia i jego potomni, to bohater powieści Bruce’a Chatwina „Wicekról Ouidah”. wychowany w ubóstwie, od dzieciństwa śni o potędze. odwaga w połączeniu z odrobiną szczęścia, sprawiają, że ląduje w Dahomeju, u wybrzeży Afryki – miejscu, które jego rodaków napawało strachem. wysłany tam dla opanowania handlu niewolnikami, sumiennie spełnia swoją rolę, pilnując jednak tego, co jemu się należy. przymierze krwi z młodym księciem Dahomeju i udzielona mu pomoc w zdetronizowaniu szalonego króla-ojca dają mu monopol i pełną swobodę handlu. zdobywa bogactwa, o jakich mu się nie śniło, otacza się zbytkiem na wzór bogaczy z Bahii. ciągle o niej myśli, marzy mu się tryumfalny powrót. sytuacja jednak jest ku temu niesprzyjająca. dotychczasowi sprzymierzeńcy odwracają się od niego. to moment, w którym Europa i cały Zachód odżegnują się od handlu niewolnikami, zaczynają postrzegać go jako moralnie obciążający. a wraz z nim na indeksie ląduje dom Francisco. pozostaje mu więc trwać na nie-swojej ziemi i patrzeć, jak dzieło jego życia chyli się ku upadkowi.

tym, co łączy Pedra Páramo i dom Francisca, jest niewątpliwie nie dający się uśpić niepokój wewnętrzny, głos, który nakazuje im działać. nie zadowala ich poczucie bezpieczeństwa, to strawa dla zwykłych śmiertelników. Francisco śpi pod gwiazdami, w ten sposób szuka równowagi – to w czasach, kiedy żeni się po raz pierwszy i po raz pierwszy ma prawdziwy dom. nie zadowala go to jednak, szybko go porzuca. w pogoni za swoim marzeniem przemierza kraje i kontynenty. inaczej Pedro, ten z pozoru nie wypuszcza się poza rodzinną Comalę, tak naprawdę jednak jest bardzo daleko – tam, gdzie jego marzenie, gdzie ojciec ukrył ukochaną Susanę. obaj pozostaną marzeniu wierni do końca, zaprowadzi ich donikąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz