„To jedyna droga. Iść za
marzeniem i wciąż iść za marzeniem – i tak – ewig – usque ad finem…” (Joseph Conrad).
dokąd prowadzić może marzenie?
marzenie tak wielkie jak tryumf kapiący złotem i tak małe jak samotność we
dwoje? marzenie, które budzi co rano i nie daje spać w nocy. usypiające rozum,
budzące demony?
„Pedro Páramo” Juana Rulfo to opowieść o bogatym
posiadaczu ziemskim, dziedzicu rodu Páramo. jego ziemie rozciągają się aż po
linię horyzontu, a wszystkie posunięcia mają wpływ na mieszkańców okolicznej
wioski – Comala. kiedy Pedro chce, to ma – taka panuje niepisana zasada. kiedy
chce zemsty za zabójstwo ojca, który zginął na uczcie weselnej (prawdopodobnie
przypadkiem), własnymi rękami zabija wszystkich weselników. kiedy chce wykupić
się z długów, żeni się z córką wierzyciela, biedną Doloritas, której jednak
wojskowy dryl Pedra długo przy nim nie utrzyma. w końcu kiedy cierpi z powodu
straty, postanawia zemścić się na miasteczku. „Siądę z założonymi rękami i
Comala umrze z głodu”. i tak też się dzieje.
nie na wszystko ma jednak wpływ
ten lokalny despota, najmniej zaś na tych, których kocha: syna Miguela –
najpierw traci z nim więź, potem traci go ostatecznie - i Susanę – kobietę, o
którą zabiega latami, a kiedy już ją zdobywa, ona jest u kresu sił. marzenie,
żeby dożyć swoich dni u boku ukochanej, rozpływa się jak cień.
Fot. Juan Rulfo
Francisco Manoel da Silva wiesza
na ścianie swojego pokoju w Ouidah, miasta u wybrzeży Dahomeju (dziś Benin),
wizerunek brazylijskiego Saõ Salvador de Bahia – swojej ojczyzny, za którą
tęskni w afrykańskiej dziczy. po chwili jednak ściąga obraz – ciągłe
spoglądanie na miasto, do którego nie może powrócić, sprawia mu jednak zbyt
wielki ból.
Francisco da Silva, a raczej dom
Francisco, jak nazywają go towarzysze życia i jego potomni, to bohater powieści
Bruce’a Chatwina „Wicekról Ouidah”. wychowany w ubóstwie, od dzieciństwa śni o
potędze. odwaga w połączeniu z odrobiną szczęścia, sprawiają, że ląduje w
Dahomeju, u wybrzeży Afryki – miejscu, które jego rodaków napawało strachem.
wysłany tam dla opanowania handlu niewolnikami, sumiennie spełnia swoją rolę,
pilnując jednak tego, co jemu się należy. przymierze krwi z młodym księciem Dahomeju
i udzielona mu pomoc w zdetronizowaniu szalonego króla-ojca dają mu monopol i
pełną swobodę handlu. zdobywa bogactwa, o jakich mu się nie śniło, otacza się
zbytkiem na wzór bogaczy z Bahii. ciągle o niej myśli, marzy mu się tryumfalny
powrót. sytuacja jednak jest ku temu niesprzyjająca. dotychczasowi
sprzymierzeńcy odwracają się od niego. to moment, w którym Europa i cały Zachód
odżegnują się od handlu niewolnikami, zaczynają postrzegać go jako moralnie
obciążający. a wraz z nim na indeksie ląduje dom Francisco. pozostaje mu więc
trwać na nie-swojej ziemi i patrzeć, jak dzieło jego życia chyli się ku
upadkowi.
tym, co łączy Pedra Páramo i dom
Francisca, jest niewątpliwie nie dający się uśpić niepokój wewnętrzny, głos,
który nakazuje im działać. nie zadowala ich poczucie bezpieczeństwa, to strawa
dla zwykłych śmiertelników. Francisco śpi pod gwiazdami, w ten sposób szuka
równowagi – to w czasach, kiedy żeni się po raz pierwszy i po raz pierwszy ma
prawdziwy dom. nie zadowala go to jednak, szybko go porzuca. w pogoni za swoim
marzeniem przemierza kraje i kontynenty. inaczej Pedro, ten z pozoru nie
wypuszcza się poza rodzinną Comalę, tak naprawdę jednak jest bardzo daleko –
tam, gdzie jego marzenie, gdzie ojciec ukrył ukochaną Susanę. obaj pozostaną marzeniu
wierni do końca, zaprowadzi ich donikąd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz