czwartek, 9 grudnia 2010

spisek (z) Borgesa

"Pozostawiam wielu przyszłościom (nie wszystkim) mój ogród o rozwidlających się ścieżkach".

"We wszystkich narracjach za każdym razem, gdy człowiek ma do czynienia z rozmaitymi możliwościami, wybiera jedną i wyklucza inne; w narracji nierozwikłanego Ts'ui Pena - równocześnie - wszystkie. Tworzy w ten sposób rozmaite przyszłości, rozmaite czasy, które również mnożą się i rozwidlają. Stąd sprzeczności powieści [...]. W dziele Ts'ui Pena mają miejsce wszystkie rozwiązania. Każde jest punktem wyjścia dla innych rozwidleń.

Ogród o rozwidlających się ścieżkach jest obrazem niekompletnym, ale nie fałszywym, wszechświata takiego, jak pojmował go Ts'ui Pen. W odróżnieniu od Newtona i Schopenhauera pański przodek nie wierzył w czas jednolity, absolutny. Wierzył w nieskończone serie czasów, w rosnącą i zawrotną sieć czasów zbieżnych, rozbieżnych i równoległych. Ta przędza czasów, które zbliżają się, rozwidlają, przecinają i które przez wieki o sobie nie wiedzą, obejmuje wszystkie możliwości. Nie istniejemy w większości tych czasów; w niektórych istnieje pan, a ja nie; w innych ja, a pan nie; w innych istniejemy obaj. W tym, który zsyła mi pomyślny przypadek przyszedł pan do mojego domu, w innym, przechodząc przez ogród znalazł mnie pan martwego; w innym ja mówię te słowa, ale jestem jakąś omyłką, widmem".
(J. L. Borges, Ogród o rozwidlających się ścieżkach)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz