czwartek, 9 grudnia 2010

za ścianą. baśń


Zaścianek to nie jest takie miejsce, gdzie diabeł mówi 'dobranoc'. Ani 'dzień dobry', bo to akurat jedno i to samo miejsce. "Zaścianek jest w każdym z nas...". W zaścianku dzieją się rzeczy różne. Królowa Śniegu przechadza się po przepastnych łąkach pokrytych szronem, kryjąc swoje kruche, kryształowe serce w połach płaszcza. Czasami prowadzi przy tym uczone dysputy z kotem-prowidencjalistą, który - poza tym, że posiada silnie zdogmatyzowane poglądy - pełni bardzo odpowiedzialną funkcję strażnika tajemnego przejścia do zaścianka. Jest jednak - szelma! - przekupny. Za miskę mleka (2%) i kilka kostek czekolady o bosko migdałowym aromacie zdarza mu się wpuścić kogoś pod osłoną nocy w te niedostępne dla zwykłych śmiertelników przestrzenie. Tak było z Guziczkiem. Mały czerwony guziczek tak długo dobijał się do bram zaścianka i przynosił wspomniane łakocie, że w końcu zmiękczył serce starego dogmatyka i ten otworzył przed nim tajemne bramy... Po długiej wędrówce, Guziczek na swych krótkich nóżkach stanął przed obliczem Królowej Śniegu. Ta jednak spojrzała na niego wymownie z góry i jeszcze mocniej wtuliła się w futrzany kołnierz płaszcza. Odeszła. A kiedy tak szła przez oszronione łąki, Guziczek wpatrywał się w jej dumnie wyprostowane plecy.

1 komentarz: